sobota, 31 grudnia 2011

ŻYCZENIA NOWOROCZNE

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU



              














Złe wspomnienia pozbierajcie,
 Do lamusa je schowajcie.

             Zdrowie,  miłość,  pełną  kiesę
             Nowy Roczek Niech Wam niesie.

Nowy  Roczek  już się śmieje.
Od  Starego  chłodem  wieje.
Nowy - Szczęście  Wam  przyniesie.
A  kłopoty?  -  Stary w kosmos dziś poniesie.
Chudy Roczek do nas kroczy,        
Może chudy, lecz uroczy.
Gdy za ręce się chwycimy,
Biedny Roczek podkarmimy.
W grudniu będzie już pyzaty,
Szkoda tylko, że garbaty.
Plecy pracą pochylone
Ale brzuszki  napełnione.
JA W TO WIERZĘ I SIĘ ŚMIEJĘ,
KTO NIE WIERZY NIECH ŁZY LEJE.

                                               SZCZĘŚLIWEGO 2012 ROKU.
 NOWY ROCZEK ROZEŚMIANY,
  STARY BIEDAK  ZATROSKANY.
  ZATROSKANY,  ZASAPANY,  
  CHOĆ W ŁACHMANACH- WCIĄŻ UBRANY.
           CZY TEN NOWY PALI GREKA,
           CZY TEŻ NIE WIE CO GO CZEKA?
           KRYZYS GO ZA PIĘTY CHWYCI
           Z NÓŻEK  ZDEJMIE  MU  TRZEWIKI.

           MY  SIĘ JEDNAK NIE  PODDAMY,
          ZAPASOWE  BUTY  MAMY.
          POLAK  GŁOWĘ  MA  NA  KARKU,
          ZAWSZE  BĘDZIE  MIAŁ  COŚ  W  GARNKU.
               SZCZĘŚLIWEGO 2012 ROKU

sobota, 26 listopada 2011

ŻYCZENIA NA BOŻE NARODZENIE


             Na choince są sopelki,                                                  
             Pod choinką koszyk wielki.
             A w tym koszu są życzenia,
            RADOSNYCH  ŚWIĄT  BOŻEGO  NARODZENIA.














Jezus mały, malusieńki,
Leży w stajni golusieńki.
Gdy pastuszek kładł się spać,
Tę nowinę przyniósł wiatr.
Z wełny uszył więc kołderkę,
Obdarował nią Panienkę.
A Wy – gdy na prezent dziś czekacie,
Czy o innych pamiętacie?
                WESOŁYCH ŚWIĄT







WESOŁYCH ŚWIĄT

Pan Mikołaj w ręce dmucha,
Kwiat przypina do kożucha,
Kwiatek mrozem malowany,
Płatkiem śniegu ozdabiany.
Rudolf  nosek ma czerwony,
Wszak z północnej pędzi strony.
Tam słoneczko nie chce grzać,
Pod pierzynką woli spać.
Choć im gwiazdka tylko świeci,
Dziś odwiedzą WSZYSTKIE DZIECI.


              LECI Z NIEBA CHÓR NIEBIESKI,
                   NIESIE Z SOBĄ PŁASZCZ KRÓLEWSKI.
                   OTULAJĄ BOSKIE DZIECIĘ,
                   BY NIE ZMARZŁO NA TYM ŚWIECIE.
                              PŁASZCZ PODSZYTY JEST GWIAZDAMI,
                              GWIEZDNYM PYŁEM OBSYPANY.
                              CUD PASTERZE ZOBACZYLI,
                              ZA TYM CUDEM PODĄŻYLI.
                   -PÓJDŹMY WSZYSCY DO STAJENKI,
                    ANIOŁOWIE WYŚPIEWUJĄ,
                   -DO JEZUSA I PANIENKI,                                  
                    PASTUSZKOWIE IM WTÓRUJĄ.
                             U JEDNEGO SMUTNA MINKA,
                             BO DOPADŁA GO ANGINKA.
                             MARIA MALCA ZOBACZYŁA ,
                             PRZY JEZUSKU POSTAWIŁA.
                   TAM GO GRZALI OSIOŁ Z WOŁEM.
                   BY MÓGŁ ŚPIEWAĆ Z BRAĆMI, SPOŁEM.
                  -POWITAJMY MALEŃKIEGO,
                   SŁOWA PIEŚNI PONIÓSŁ WIATR,
                           -I MARYJĘ MATKĘ  JEGO
                           ODPOWIEDZIAŁ CAŁY ŚWIAT.
                           -WITAJ JEZU UKOCHANY…
                          NA PASTERCE ZAŚPIEWAMY.



















Nieuwagi mała chwilka,
Przewróciła się choinka.
Wprost do barszczu wpadł Aniołek
I wygląda jak diabełek.

                Sytuacja dość wesoła,
                Za brzuch trzyma się Mikołaj.
                Dzieci widzą zamieszanie,
                Porywają pełne sanie.
Cha, cha, cha… Ta historia jest zmyślona,
                           Ktoś chce zrobić  Nas w balona.



                                                                   

                                        
















Rękawiczki ciepłe włóż,
Do drzwi puka Dziadek Mróz.
-Coś się Pani poplątało,
Jego z Polski już wywiało.

On na wschodzie straszy dzieci,
Do nas dziś Mikołaj leci.
Dla Antosi, Grzesia, Ani
Wiezie worek z prezentami.

A przy pasie ma dwa kije,
Och – to kije samobije.
Mikołaju – Betlejemska Gwiazda świeci,
W taki dzień chcesz straszyć dzieci?
Przy choince usiądź z nami,
„Witaj Jezu” zaśpiewamy.
Worek połóż –tu w kąciku,
Kije zostaw –tam w śmietniku.















  LULAJ  ŻE  SYNECZKU
 W  TYM  CHŁODNYM  ŻŁÓBECZKU.
 ANIOŁ  SYPIE  PUCH  Z  PODUSZKI,
  BY  NIE  ZMARZŁY  TWOJE  NÓŻKI.
                     GWIAZDY  JAŚNIEJ  ZAŚWIECIŁY,
                       NA  PASTERKĘ  ZAPROSIŁY.
                       IDŹMY  ZATEM  DO  STAJENKI,
                       DO  JEZUSA  I  PANIENKI.
     W  DARZE  WIARĘ  SWĄ  SKŁADAJMY,
     BOSKIE  DZIECIĘ  POZDRAWIAJMY.


Pierwsza Gwiazdka zamrugała,
Słonku grzecznie pomachała.
A Słoneczko z smutną minką,
Pochlipuje za choinką,
- Czemu muszę już iść spać,
Gdy się będzie tyle dziać.
Ja chcę także być w stajence,
Dać promyczki swe Panience,
Chcę Jezuska z Wołem grzać,
Ja naprawdę nie chcę spać.-
Łzy Słoneczka zamarzają,
W śnieżne płatki się zmieniają,
Nim się jednak położyło,
Dziecię śniegiem otuliło.
Po tym śniegu, do stajenki,
Mknie Mikołaj uśmiechnięty.
Wiezie worek w nim pieluszki,
Już nie zmarzną Boga nóżki.














BIAŁYM  OBRUSEM  ZIEMIA  PRZYSTROJONA,
LODOWYMI KRYSZTAŁKAMI  CAŁA  ROZŚWIETLONA.
Z  MIĘKKIEGO  PÓŁMROKU  GWIAZDKA  ZAMRUGAŁA,
O  NADEJŚCIU  PANA  NAM  PRZYPOMNIAŁA.
                               - LULAJ ŻE  JEZUNIU,  CICHUTKO  ŚPIEWAMY.
                            NA  FALACH  TEJ PIEŚNI  SIĘ  SPOTYKAMY.
                            BO  SŁOWO  WŁAŚNIE  CIAŁEM  SIĘ  STAŁO,
                            BY  W  SERCACH  NASZYCH  NA  ZAWSZE  ZOSTAŁO.
DZIŚ  W MOIM SERCU  –  RADOŚCI WIELE,
WIĘC  SIĘ  NIĄ  Z WAMI CHĘTNIE PODZIELĘ.



















WESOŁYCH ŚWIĄT
TAKA NOC JEST TYLKO RAZ,
POD CHOINKĘ BARAN WLAZŁ
I ZABECZAŁ LUDZKIM GŁOSEM,
- O SZACUNEK PAŃSTWA PROSZĘ.
                SKARŻY TAKŻE SIĘ KACZOREK,
                -CHCĘ PRZY STOLE MIEĆ SWÓJ STOŁEK.
                A W KURNIKU KOGUT KRZYCZY,
                -CHCĘ SIĘ DORWAĆ DO MÓWNICY.
NA PODWÓRKU BUREK RUDY,
PROSI PANA DO SWEJ BUDY.
NA TRYBUNĘ OSIOŁ WLAZŁ,
-TAKA NOC JEST TYLKO RAZ.
                DZIECI RANO SIĘ ZBUDZIŁY,
                OSŁA W STAJNI ZOBACZYŁY.  











       DZIŚ W BETLEJEM RUCH JEST WIELKI,
       WSZYSCY BIEGNĄ DO STAJENKI,
        BY PRZYWITAĆ CUD MALUSI,
        NA SIANECZKU BEZ PODUSI.

         BO TAK W NIEBIE KAZAŁ TATA,
         BY SIĘ JEZUS Z LUDEM ZBRATAŁ,
        -IM NIESTRASZNY GNIEW HERODA,
         GODNIE PRZYWITAJĄ BOGA.

         MY TEŻ BOGU HOŁD SKŁADAJMY,
         GOŚCI CHLEBEM PRZYWITAJMY.

Nos z marchewki, okulary
A na głowie garnek stary.
Stoi Bałwan pod choinką,
Z niewesołą, biedak minką.            
       Biegną dzieci do Stajenki,
       Do Jezusa i Panienki.
Bałwan stoi zatroskany,                                                                 
-Jestem goły, nieubrany.                                                                
 Jak więc mam przywitać Pana,                                                    
Kiedy wygląd mam BAŁWANA?  
A co mi tam idę.
Chociaż brzuszek mój jest goły,
Ja dziś też chcę być wesoły,
Od Krystynki szal pożyczę,
ŚWIĄT WESOŁYCH WSZYSTKIM ŻYCZĘ.








GWIAZDY  Z  NIEBA  POSPADAŁY,
 NAD  STAJENKĄ  ZAMRUGAŁY,
 CHOĆ ZAWIEJA JEST NA ŚWIECIE,
 BĘDZIE CIEPŁO MIAŁO DZIECIĘ.

  PAN BÓG WYBRAŁ PROSTY LUD.
  PASTUSZKOWIE WIDZĄ CUD,
  Z DAREM SERCA PRZYBYWAJĄ,
  JEZUSOWI HOŁD ODDAJĄ.  
                                  
     „ …HEJ LUDZIE PROŚCI BÓG Z NAMI GOŚCI…” 

     DZIŚ,  GDY  DZIEŃ  TEN  WSPOMINAMY,
    CHLEB  NA  SIANKU  UKŁADAMY. 

                                                 
  











Do drzwi Maria zapukała,
W ciepłej izbie rodzić chciała.
Nie dla Boga są piernaty,
 Nie wpuszczono Jej do chaty.


                My swe serca otwierajmy,
                Boże Dziecię ogrzewajmy,
                Może chociaż z tej przyczyny,
                Bóg wybaczy  nasze  winy.  
                                               WESOŁYCH ŚWIĄT                                       


Wesołego bałwanka,
Za oknem na sankach.
Prezentów pod choinką,
Kolęd z rodzinką.
Jedną lampkę wina,
Od potraw - stół niech się ugina.
Karpia szczęśliwego,
Ludzkim głosem życzącego;   
















WESOŁYCH  ŚWIĄT  BOŻEGO  NARODZENIA,
DUŻO  PREZENTÓW, SMACZNEGO  JEDZENIA.
Z BURACZKÓW  NIECH  WYSKOCZY  KACZKA,
DO  SEJMU  WYŚLEMY  JĄ  BEZ  ZNACZKA.
WYŚLEMY  ZA  ZALICZENIEM  POCZTOWYM,
BYŚMY  DZIWACZKĘ  W  ŚWIĘTA  MIELI  Z  GŁOWY.
                               WESOŁYCH ŚWIĄT
















DZYN, DZYN , DZYN
Rozdzwoniły się dzwoneczki,
Na choinkach tańczą świeczki.
Tato bierze Mamy rączkę,
Czyżby zmierzyć chciał gorączkę?
Nie, to w podzięce za Jej trud,
By mógł Nas odwiedzić Bóg.
Witaj Jezu ukochany,
Nie w stajence lecz tu z Nami.
Na sianeczku symbol Pana,
Herod gościem jest Szatana.
Wszystkie buzie roześmiane,
I prezenty już rozdane.
Pan Mikołaj też się cieszy,
Dziś są same grzeczne dzieci.
Dzyn, dzyn tak renifer roztańczony,
Kopytkami o lód dzwoni.
                                   WESOŁYCH ŚWIĄT           


































O, MIKOŁAJ ROZEŚMIANY                                                                   
- Boże, On przychodzi znów pijany.                                  
Zosia widząc Mamy łzy,
W swym pokoju zamknie drzwi.
- Nie chcę lalek ni ubranek,
  Chcę Mamusi roześmianej.
  Przyjmę prezent, gdy w prezencie,
  Dasz Nam miłość, dasz Nam serce.
  Dorzuć także swe nałogi,
  Ja im dorysuję rogi,
  Niech się Szatan nimi truje,
  Niech On w Piekle Święta psuje.
                                               HO, HO, HO
TAKIE  ŚWIĘTA- SAMO ZŁO .
                       L
 MY CI ŚWIĘTA ODMIENIMY,
 OJCU ODWYK ZAŁATWIMY.
 TAM NAUCZĄ GO JAK ŻYĆ,
 BY TATUSIEM ZNOWU BYĆ. 
             

























wtorek, 1 listopada 2011

WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH



Powiedz  Panie,  wszak  Ty  wiesz,
 Czemu  w  Niebie  ciemno  jest?
 Gwiazdy  z  Nieba  pospadały,
 Na  cmentarzach  zamrugały.
       Och Aniołku Mój Malutki,
       Niepotrzebne Twoje smutki.
              Tam na ziemi to nie gwiazdy,
              To sumienia promyk jasny.        
Tak sumienie poranione,
Szuka duszy utraconej.
Niech te świece dziś mrugają,
Pocieszenia sercom dają.
     Jutro - myśli ukojone,
     Zgasną świeczki zapalone,
    Cały blask do gwiazd powróci,
    Nikt Cię więcej nie zasmuci.


MATEŃKO
 PRACĄ – TROSKĘ  WYRAŻAŁAŚ,
CHLEB - MIŁOŚCIĄ SMAROWAŁAŚ.
CZY  TAM  Z  NIEBA  WIDZISZ  DZIECI,
CZY ICH  WSTYD DO  CIEBIE  LECI?

                   Z PAJĘCZYNY  WELON  TKANY,
                   ŁZAMI  SMUTKU  PRZYSTRAJANY.
                   A  WSPOMNIENIA? - JAK  KAMIENIE,
                   PRZYTŁACZAJĄ  ME  SUMIENIE.

OCZY  SZYCIEM  PRZEMĘCZONE,
PLECY  TRUDEM  POCHYLONE.
CZY TWE TROSKI  KTOŚ  POZBIERAŁ?
CZY W TWYM TRUDZIE KTOŚ CIĘ  WSPIERAŁ?

                   A TEN PŁASZCZYK – WIESZ - TEN Z KOCA,
                   CIĄGLE  ŚNI  MI SIĘ  PO NOCACH.
                   CZY MI TAKI  KTOŚ  USZYJE,
                   GDY  MATEŃKA MA NIE ŻYJE ?

CHOCIAŻ SERCE MOJE PŁACZE,
JUŻ CIĘ MAMO NIE ZOBACZĘ.
NIE PRZYNIOSĘ SWEJ MIŁOŚCI,
NIE OTULĘ TWEJ STAROŚCI.